poniedziałek, 20 listopada 2017

Rozdział 3

Chciałam wyciągnąć telefon z torebki, ale nagle zderzyłam się z kimś i już miałam upaść na ziemię, ale ktoś mnie w porę złapał. Spojrzałam do góry i ujrzałam szatyna.
- Jednak przyszłaś - odwzajemniłam jego uśmiech. - mogłaś zadzwonić, że tu jesteś. - pomógł mi wstać.
- Tak, ale chciałam się jedynie rozejrzeć.
- Chodź przedstawię Cię. - wziął mnie za rękę i zaprowadził pod scenę, gdzie stała grupka młodych ludzi. - Hej, poznajcie Violette, 
- Hej - przywitali się wszyscy.
- Violu, to jest Franceska, Camila, Maxi i Andres. 
- Miło Was poznać. - uśmiechnęłam się.
- Leon wspominał coś o tobie. - powiedziała Franceska, a ją się zarumieniłam.
- Tak, wczoraj przyleciałam do Buenos Aires. - odparłam.
- Dobra, wy sobie pogadajcie, a my lecimy na scenę. - powiedział Maxi. - Ktoś widział Federico ? Gdzie on znowu poszedł ? - Maxi poszedł szukać Federico, a Leon i Andres poszli na scenę, rozkładać sprzęt. 
- Widziałam wasz występ, byłyście niesamowite. 
- Dzieki, sporo cwiczyłyśmy. - uśmiechnęła się Camila.
- A Ty i Leon to długo się znacie? - zaśmiała się Franceska.
- Nie, wczoraj się poznaliśmy. - spojrzałam na scenę, koło Leona kręciła się jakąś dziewczyna. - To jego dziewczyna ? - pokazałam na szatynke.
- Lara ? Nie, już nie. - powiedziała kłopotliwie Fran.
- Znaczy, kiedyś byli, ale na szczęście się rozeszli. - sprostowała Camila.
- Na szczęście? - spytałam.
- Tak, no bo ich związek był jakby... - rzekła Camila.
- No, ale już nie są razem. -'dokończyła Fran. - No, a ty śpiewasz?
- Ja ? Nie, nie - zaśmiałam się. - Ja nie śpiewam. - chłopaki weszli na scenę i zaczęli grać.
- O chodźcie popatrzeć. - powiedziała Fran, i zaciągnęła nas do stolika. 
Po występie chłopaki podeszli do nas. 
- Hej. My się chyba nie znamy. Federico jestem. - podał mi dłoń.
- Violetta. - uśmiechnęłam się. Zadzwonił mi telefon. - przepraszam muszę odebrać. Odeszłam na bok
*****
- Halo. - powiedziałam.
- Violetta ! Gdzie ty jesteś ? Czemu wyszłaś z przyjęcia. Wiesz co lepiej nic nie mów, nie spodziewałem się tego po tobie. Masz wracać do domu. 
- Zaraz będę.
*****
- Muszę już iść. - uświadomiłam wszystkich. 
- Nie, zostań jeszcze. - poprosiła Camila.
- Chętnie, ale muszę wracać do domu.
- Odprowadzić Cię? - zapytał Leon.
- Nie trzeba. Cześć. 
- Część. - wszyscy się pożegnali.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Przed domem:
Wracając do domu zobaczyłam Esmeralde i jakiegoś faceta przed domem obok czarnego mercedesa. Szybko ukryłam się za drzewem.
- Ile mam jeszcze czekać - powiedział zniecierpliwiony facet w garniturze.
- Nie wiem, potrzebuje czasu. - zdenerwowanym głosem odparła Esmeralda. 
- Ale ja nie mam czasu. 
- Idź zanim ktoś cię zobaczy.
- Nie obchodzi mnie to, do końca tygodnia chcę mieć jego... -  niedokończył, bo zadzwonił mi telefon. Szybko go wyłączyłam, po chwili spojrzałam na miejsce gdzie byli, ale nie było ani Ich, ani auta.
Upewniając się czy aby nikogo nie ma weszłam do domu.
- Violetta. - zawołał tata. Gości już nie było. - jak mogłaś w Tak ważnym dla mnie dniu wyjść z domu nikomu nic nie mówiąc. - obok niego jakby nic stanęła Esmeralda.
- Violetta twoje zachowanie było niestosowne, nie możesz bez niczyjej zgody wychodzić z domu. - powiedziała Esmeralda.
- Raczej nie jesteś, osobą która może mnie pouczać - zwróciłam się do kobiety. - więc na ten temat pozwolisz, że będę rozmawiała tylko z moim tatą. A teraz przepraszam, ale idę do swojego pokoju.
- Violetta nie możesz się tak odzywać do Esmeraldy. Violetta wracaj tutaj jeszcze nie skończyłem z Tobą rozmawiać. - Ale ja udawałam, że tego nie słyszę i poszłam do pokoju.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Po wyjściu Violetty:
- German, nie możesz jej się dawać Tak traktować. - powiedziała Esmeralda. - musisz zacząć wyznaczać jej granice!
- Nic na to nie poradzę. Violetta jest dorosła, może robić co chce. Ja sam jestem winny, bo ją okłamałem, dlatego teraz Violetta ma do mnie żal.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
W Art-rebel
Leon jest przy scenie i porządkuje sprzęt. Podchodzą do niego przyjaciele.
- Leon - zaczęła Franceska. - bo skoro poszukujemy nowych talentów do koncertu.
- Mieliśmy pomysł aby wkręcić w to Violettę. - dokończyła Camila.
- Myślę, że to dobry pomysł. - zgodził się Leon.
- Mógłbyś z nią porozmawiać i jej to zaproponować - powiedział Maxi.
- Zwłaszcza jak teraz nie ma Ludmiły i Nati. - przypomniał Federico.
- Tak, teraz przydała by się nam Nowa osoba. - powiedział Leon.
- Leon, a czy Ty to przemyślałeś? Nic o niej nie wiemy. Nawet nie wiemy czy umie śpiewać. Ja bym się wstrzymała z taką ważną decyzją. - zaprotestowała Lara.
- No ale co za problem, spytać się jej i jej przesłuchać. - powiedziała z niechęcią do Lary, Camila.
- No właśnie, a teraz jest nam bardzo potrzebna. - odparł Maxi.
- Porozmawiam na ten temat z Pablo, i zobaczę co on na ten temat sądzi. - zdecydował Leon.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Violetta
Musiałam wyjść się przejść. Nie mogę uwierzyć, że Tata chce się ożenić z Esmeraldą i kim był ten facet. Jestem pewna, że Tata nie zna tajemnic Esmeraldy, a ona z pewnością coś knuje. Usiadłam na ławce w parku. Spojrzałam na parę przy stawie. Nie mogłam uwierzyć, że to Thomas.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz