sobota, 18 listopada 2017

Rozdział 1

Violetta
Nazywam się Violetta Castillo. Mam 19lat. Od 14lat mieszkałam w Madrycie. A teraz wracam do rodzinnego miasta w Buenos Aires. Nie mam mamy, zmarła gdy miałam 5lat. To wtedy z tatą przeprowadziliśmy się do Hiszpanii. Mój tata wraz z szoferem-Ramallo 3 lata temu wrócili do Argentyny ze względu na firmę, w której jego oddany od wielu lat pracownik chciał go okraść. Ja ze względu na szkołę zostałam. Mój chłopak Thomas obecnie mieszka we Francji. Ma tam studnia muzyczne oraz przygotowywuje się do trasy koncertowej w Europie. Nie mam rodziny po za tatą, Thomasem, Ramallo oraz gosposią-Olgą.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Na lotnisku:
- Ostatnie przypomnienie dla pasażerów lotu 520 Z Madrytu do Buenos Aires. Samolot odlatuje za 10minut. Prosimy kierować się do bramki samolotowej.
- O nie! - zerwałam się z krzesła. Zamknęłam zeszyt wzięłam walizkę i biegiem kierowałam się do bramki.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
W samolocie:
- Samolot ma kilkunasto minutowe opóźnienie. Prosimy pozostać na swoim miejscu. Prosimy o wyłączenie urządzeń (...)
- Świetnie - mówię siadając na siedzeniu - i po co ja się tak spieszyłam. - Przepraszam - pytam się hostessy - Czy mogę jeszcze skorzystać z ubikacji?
- Tak, proszę. Na końcu korytarza w lewo.
- Dziękuję.
Wychodząc z ubikacji skorzystałam jeszcze z automatu.
- Jak się to obsługuje?
- Problem z automatem ? - zapytał brunet, po czym walnął pięścią w maszynę, i moja woda wypadła.
- Dzięki.
- Może dasz się zaprosić na jakąś kawę?
- Nie,dziękuję. Może innym razem. - Po czym poszłam na swoje miejsce. Resztę lotu spędziłam na słuchaniu muzyki.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Buenos Aires:
- Prosimy pasażerów lotu 520 o udanie się po odbiór bagaży. W przypadku niedogodności prosimy o udanie się do informacji lotniczej.
- Tato, gdzie ty jesteś - mówię. Czekając na spozniajacego się tatę.
Spojrzałam na szatyna czekającego przy wyjściu. Uśmiechnął się do mnie, a ja odwzajemniłam. Już miał do mnie podejść, ale podszedł do niego jakiś chłopak w czapce
- No trudno. - myślę.
Spojrzałam przez okno, i zobaczyłam Ramallo.
- No świetnie, ciekawe jaką teraz ma wymówkę. - wzięłam swoje rzeczy i podeszłam do auta uściskałam szofera na przywitanie.
- Tak bardzo tęskniłam.
- Jak minęła ci podróż Violu?
- Ciężko - rozezśmiałam się - A gdzie Tata?
- Kazał Cię przeprosić, ale coś mu niestety wypadło.
- Jak zwykle. Jedziemy ?
- Oczywiście.
Wsiadając do samochodu spojrzałam w kierunku wejścia do lotniska, ale chłopaka tam już nie było.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wchodząc do domu nie mogłam uwierzyć, że tu jestem.
- Jak dobrze tu znowu być.
- Vilu! jak dobrze cię znowu widzieć!! - ściska mnie gosposia.
- Też się cieszę,że cię widzę.
- Olga może dajemy Vilu odpocząć. Przybyła długą podróż. - mówi ze spokojem Ramallo.
- Proszę Pana! Proszę mi nie mówić kiedy mam się widać z moją dziewczynką! Ciasto! Moje ciasto się pali!
- Violu - z gabinetu wyszedł tata.
- Tak bardzo tęskniłam - przytulam tatę.
- Jak minęła ci podróż?
- Była bardzo...
- Kochanie? - niedokonczyłam, bo z góry zaczęła schodzić jakąś kobietą.
- Właśnie Violu, to jest Esmeralada, moja narzeczona.
- Narzeczona ?! - niedocierało do mnie to co słyszę. - Nie widzieliśmy się ponad 3lata, a ty znalazłeś sobie narzeczoną i jeszcze nic mi o tym nie powiedziałeś?!
- Tak, bo właśnie...
- Wiesz co, lepiej już nic nie mów. Idę do siebie. Ramallo mogę Cię prosić, abyś zaniósł moje rzeczy do pokoju ?
- Tak, oczywiście.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
- Nic się tu nie zmieniło. - Spoglądam na wszystkie moje stare rzeczy.
- Violu, możemy porozmawiać? - do pokoju wszedł tata.
- Tak, o co chodzi.
- ,Chciałem porozmawiać o Esmeraldzie.
- Myślę, że nie mamy o czym rozmawiać. Nie rozumiem jak mogłeś ukryć taki fakt przed własną córką. Jak mogłeś zastąpić mi mamę?
- No bo...
- German - do pokoju weszła Esmeralda. -  O przepraszam, przeszkodziłam Wam?
- Nie, miałam właśnie wychodzić. Mam kilka spraw do załatwienia. - mówię wychodząc z pokoju.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
W parku:
Spacerując w parku zobaczyłam budkę.
- Poproszę wodę niegazowaną. - w torebce nie mogłam znaleźć portfela. - Przepraszam, ale chyba zapomniałam portfela.
- Ja zapłacę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz